Polskie słodkie, czyli krótka historia deserowa

Polskie słodkie, czyli krótka historia deserowa

Cukiernictwem nazywamy dział wytwórczości obejmujący wyrób produktów cukierniczych, m.in. pieczywa cukierniczego, wyrobów czekoladowych, kakao, cukierków, chałwy, marcepanu i wielu, wielu innych. Ślady cukiernictwa na świecie można dostrzec nawet w starożytności. W dzisiejszym artykule opowiemy jednak polską historię słodkości. Jak to się u nas zaczęło?

 

 

Słodycze z cukrem? Niekoniecznie!

Cukier jest stosunkowo niedawnym odkryciem na ziemiach polskich. Dopiero w epoce oświecenia zaczął być powszechnie traktowany jako przyprawa. Wcześniej uważano go najczęściej za lekarstwo lub środek konserwujący.

W epoce baroku na polskich stołach wśród potraw, które można nazwać deserami, dominowały owoce (czasem maczane w cukrze lub w syropie). Popularne były także ciastka migdałowe i biszkopty. Do tego typu potraw chętnie dodawano przyprawy korzenne: pieprz, imbir oraz szafran.

 

Oświecenie z cukrem na stole

W czasach oświecenia w Polsce nastąpiła deserowa rewolucja. Do naszego kraju dotarła kuchnia francuska, a wraz z nią upowszechnił się cukier. W tym okresie nastąpiło wydzielenie nowej gałęzi kulinarnej, jaką jest cukiernictwo – zaczęto je traktować jako sztukę. Powstawały cukiernie (pierwsza w 1724 roku w Warszawie), a nawet książki kucharskie z osobnymi działami na słodkości: z przepisami na ciasta, słodycze i desery.

 

Cukiernie i spotkania towarzyskie

Pół wieku po otwarciu pierwszej polskiej cukierni, było ich już 20. Prawdziwy cukierniczy rozkwit nastąpił jednak na początku wieku XX i w okresie międzywojnia. Warszawa stała się miastem cukierni, w których chętnie przebywali artyści. Antoni Słonimski, Julian Tuwim, Irena Krzywicka pisali w swoich wspomnieniach o czasie spędzonym w legendarnym „Pod Pikadorem”, czy u „A. Blikle”.

 

Gorzki czas PRL-u

II wojna światowa i okres powojenny nie sprzyjały rozwojowi cukiernictwa. Brak dostępu do odpowiednich produktów i zamykanie lokali sprawiły, że artysta-cukiernik właściwie przestał istnieć. W czasie PRL-u w sklepach można było jedynie od czasu do czasu zakupić wątpliwej jakości wyroby czekoladopodobne.

 

Wielki powrót do słodyczy 

Po 1989 roku w społeczeństwie nastąpił czas odbudowy i powolnego budzenia się do życia, także kulinarnego. Już nie tylko w Warszawie zaczynają powstawać cukiernie kultowe i luksusowe, w których menu znajdują się desery z najróżniejszych zakątków świata. Od dawna nikogo nie dziwią takie nazwy jak muffiny, brownie, czy crème brûlée. Polacy chętnie je jedzą, a nawet próbują samodzielnie przygotować!

Chociaż wśród tradycyjnych polskich słodkości wymienia się najczęściej babki, pączki, mazurki, czy faworki, w Polsce mamy dziś prawie nieograniczony wybór słodyczy. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza gdy złapie nas chandra!